niedziela, 3 marca 2013

pierdole, nie wytrzymie - czyli zajęte puszczają się najlepiej


Nie było mnie trochę ... chociaż nie to, że jakoś bardzo długo...

Wpadłem niestety w mój ciąg imprezowy, którego dawno już nie miałem ... maraton który trwał do dziś do 3 w nocy skończył się dla mnie tragicznie w kontekście zdrowia i psychiki ...

Cześć ... gdzie jesteś, tutaj, a Ty, ja w domu. Przyjedziesz? To nie jest dobry pomysł - jestem pijana. Przyjedź. Przyjedziesz po mnie? Tak.

Nie powinnam ... jestem pijana. Nie chcę byś pomyślał, że coś może między nami być. Nie chcę byś sobie coś obiecywał ... Nie spoko - kładź się. Koleżeńsko będzie. Wiesz co - napij się herbaty lepiej się poczujesz. a Ty? ja jeszcze nie piłem - napiję się jacka.

zaczęło się dziać źle... coś mi się tam poprzestawiało emocjonalnie. za dużo myślałem o lasce, którą myślę że kocham, a po tym tygodniu to wiem, że ja chyba kurwa nie mam pojęcia co to oznacza.
pisałem do niej zlewała mnie nic nie odpisywała i tak zaczął się trwający do dziś do 3 melanż.
napisałem na swoim fb .... "cham wraca do gry ... nie wiem na ile ale dziś na pewno"

... i się zaczęło. najpierw przyjechała do mnie koleżanka. zjeść coś ...