poniedziałek, 26 września 2011

hipnotyzujące rytmy i zapach końskiej kupy

Dawno mnie nie było ...

wiem ... powinno się aktualizować swojego bloga w miarę często wtedy ma się dużo aktywnych czytelników i coś tam coś tam ... ale jakby to powiedzieć .... blogerem nie jestem ... traktuję to jako pamiętnik, w którym opisuję sam nie wiem co ... i rozmawiam o tym z ludźmi, którzy w pewien anonimowy sposób uczestniczą w moim życiu ... raz na jakiś czas przynajmniej ....

poniedziałek, 12 września 2011

baby są jakieś inne ... i na 100% nie są z Wenus...

co ja mam Wam powiedzieć?

że nie rozumiem? że mam problem z interpretacją słów, gestów? że nie wiem, czy zainteresowana mną jesteś czy nie jesteś wcale, bo jak ja biedny mam ogarnąć te zestawy zachowań, kombinacje zdań ze spojrzeniami i gestów z uśmiechami lub braku tych uśmiechów tych ...

no jak

wtorek, 6 września 2011

tak ładnie się rumienisz ... gdy mówię do Ciebie cicho ...

odezwała się ... ale nie tak jak myślałem, nie tak jak chciałem nie tak jak to sobie wyobraziłem w mojej wspaniałej wizji ...

chciałem serio chciałem jej tak bardzo, że aż myśleć nie mogłem o niczym innym... te kolacje i spotkania, te rozmowy wszystko było zbyt idealne ... dlaczego? dlatego, że ona za każdym razem znika ... dając mi do zrozumienia, że to jednorazowe wydarzenie ... taki event z naszym udziałem. Jest pięknie, a później znikamy... podróżujemy w czasie ... żyjemy od spotkania do spotkania, a spotkań tych zaplanować nie można ....

mam dla Was kolejną kobietę w mojej kategorii określaną jako piękna

piątek, 2 września 2011

spacer, kolacja, randka - niepotrzebne skreślić

i tak minął mi tydzień - zabiegany, pomiędzy codziennymi sprawami, gdzieś pogubiony między lotami do Czech, Polski i Niemiec, pogubiony w marzeniach skąpany, podtopiony nadzieją .... zamknąłem oczy ...

usiadłem przy biurku i napisałem list. Serio. Prawdziwy, krótki list:

"Wiem, że masz wiele spraw na głowie, a ja nie chcę zajmować Ci czasu, którego i tak masz niewiele.
Wysyłam Ci film, o którym rozmawialiśmy ... i energii mojej trochę i humoru dobrego.
Ludzie listów już nie piszą - jaka szkoda."


i wysłałem jej. Wysłałem kurierem. Film z listem napisanym odręcznie na adres jej firmy ....