wtorek, 30 sierpnia 2011

Midnight in Paris .... & it's complicated

... siedziałem na tarasie jednej z piękniejszych włoskich restauracji w Warszawie ... wie o niej niewiele osób z uwagi na jej zamknięty charakter ... biały drewniany taras oświetlały lampiony, a ich światło odbijało się w ustawionych na stołach kieliszkach, które zaraz miały wypełnić się winem ...


"chwileczkę się spóźnię..." - przeczytałem wiadomość, popijając z błyszczącego szkła wodę gazowaną z odrobiną pomarańczy ...

zapaliłem papierosa (tak oto moja wada) ... i zamówiłem szklaneczkę danielsa na lodzie. patrzyłem w przestrzeń i zastanawiałem się jak z nią rozmawiać. wyrzucić z siebie, że wściekły jestem że zniknęła wtedy, czy oschłym być po prostu, czy patrzeć i nic nie mówić czekając na wyjaśnienie

środa, 24 sierpnia 2011

serce mi bije szybciej i pęknie w sobotę wieczorem

siedziałem jak gdyby nigdy nic ... wieczorem pracując w excelu nad jakimiś ważnymi z punktu widzenia biznesu sprawami ...

ja nie wiem nawet jak to napisać ... pamiętacie tą dziewczynę, od której wszystko się zaczęło? Z którą spędzałem tak wiele czasu, w sposób tak naturalny, że chcąc to opisać brakuje słów, bo wszystko co zostanie napisane będzie zbyt banalne ...

wrócę do niej za chwilę ale najpierw ... pokażę Wam kolejną z dziwną szczęką (wyjaśniałem o co chodzi w poprzednim poście), która jest w moim typie .... oto Keira ... (na koniec posta polecę Wam mega dobry film z nią)

niedziela, 21 sierpnia 2011

spaczony gust, wyolbrzymianie, komplementy i tryliard kobiet na minutę 

Tak jak obiecałem .... nie zaniedbuję bloga. Mam coraz więcej ciekawych historii, ale zaczynam się obawiać, że ktoś kto zna mnie w rzeczywistości może czytać te teksty i skojarzyć je ze mną ...

cóż ... pewnie nie uniknę i takiej sytuacji.

Usłyszałem dziś że mam dziwny gust ... że podobają mi się kobiety z obrzydliwą szczęką ... co za tekst w ogóle .... otóż  chodziło o to że powiedziałem że piękna jest Amanda Peet


poniedziałek, 15 sierpnia 2011

kluby, alkohol, kobiety ... i poziom zażenowania ...

Nie piłem. Od dawna nie piłem. Bo ćwiczę, bo biegam, bo mi się pić odechciało, bo bawić się potrafię bez alkoholu ...

znajomi jednak wciągnęli mnie na imprezę ... przekonywali, namawiali i napiłem się ....
wrócił stary szowinista-romantyk. Wpadłem do klubu, przedostałem się do vip room'u i pękły dwie butelki danielsa ... odwieziono mnie do domu i obudziłem się wieczorem. Wieczorem też wyszedłem i spotkałem się z dwoma dziewczynami, które poznałem w klubie .... to wszystko słabe jest .... bardzo słabe ....

już żałuję, że piłem ... że wyszedłem i w ogóle nie wiem czego jeszcze ...

W klubie szaleją szesnastolatki, podpite i prawie że rozebrane ... dobierają się do nich panowie po 50'tce ... a one zadowolone z darmowych drinków i potencjalnej przejażdżki mercedesem wiją się i głupio uśmiechają

piątek, 12 sierpnia 2011

poukładane w głowie i burdel w sercu ... oto ja ;)

Przepraszam, trochę mnie nie było ... nie będę się tłumaczył czemu ;) generalnie moje życie zmienia się z taką prędkością, że sam nie bardzo za nim nadążam ...

poukładałem sobie jednak w głowie kilka spraw. ...

długo zastanawiałem się nad tym jak powinna wyglądać, jaka powinna być moja kobieta ...


nie chodzi mi o tą modelkę ... chodzi o styl ... ostatnio oglądam się za jedną panią, od której klasa bije na odległość ... jak to pięknie, gdy kobieta tak się ubiera, tak mówi, tak zachowuje ..... 

Kobieta o której myśli się chętnie bym ją poznał, a nie chętnie bym ją bzyknął 

czwartek, 4 sierpnia 2011

nie został po niej zapach - tylko swój mam na własność

zniknęła ... nagle zapadła cisza i gdy myślę, że mi przeszło ... to nagle to wraca
zaczynam myśleć, zastanawiać się dlaczego wyszło tak, a nie inaczej ....

czy życie to jakiś pieprzony film? kocha nie kocha kocha nie kocha kocha a niech sobie kocha do cholery ....