niedziela, 18 marca 2012

love. you. me. now. ... i te kilka zużytych opakowań po kondomach

Rozpieszcza nas pogoda, nie powiem, że mi się to nie podoba. Wysokie temperatury powietrza bezpośrednio wpływają na ilość i jakość strojów prezentowanych na ulicach przez płeć odmienną do tej, którą reprezentuję ja.

Wiem, że pewnie wszyscy macie dość historii i tej jednej jedynej, cudownej mojej idealnej, o tej która pojawia się na tym blogu od czasu do czasu, o tej która znika nagle i tej przez którą nie mogę myśleć o żadnej innej ...

właśnie dlatego któregoś dnia zamiast pisać do niej wziąłem do ręki telefon, zadzwoniłem i powiedziałem: "spotkajmy się" - na co odpowiedziała - bardzo chętnie ...


Otóż stworzyłem milion scenariuszy spotkania: będę zimny i stanowczy, będę kochany i czarujący, będę bezczelny i konkretny ... zaplanowałem sobie, że nie dam się wciągnąć znowu w tą grę. Zaplanowałem, że spotkam się z nią i wyleczę się z tej znajomości nie prowokując żadnych tematów i sprawiając, że będzie to mega nudna randka ...

Spotkaliśmy się w miejscu, które Warszawa zna z dobrego wina...

Dojechałem 20 min wcześniej, ale że przecież mi nie zależy i jestem taki niesamowity to nie wysiadłem z samochodu. O nie! Tym razem to ja się chwilę spóźnię - pokażę jej jak bardzo mi wszystko jedno!

Siedziałem w aucie i paliłem fajka, za fajką przeglądając jakieś durne statusy na Facebook'u ...

Gdy wybiła 18'sta wysiadłem zamknąłem samochód i ruszyłem dumny z siebie niczym paw.

Wszedłem - kurwa dlaczego zawsze wszystko musi być przeciwko mnie? Nie mogłaby mieć raz jakiejś parchy na twarzy, albo nie wiem czegoś przyklejonego do zęba?
Wszedłem spojrzałem w prawo i zobaczyłem ją siedzącą przy stoliku. Przeglądała kartę - włosy odgarnięte na bok odsłaniały policzek i podkreślały cudownie duże oczy. Ubrana w biały dość luźny sweter i rozświetlona płomieniem świecy wyglądała cudnie. Jak na złość!

Podszedłem. Zamówiliśmy wino i kalmary. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy i znów była miła. Opowiadała mi o pracy, o tym co się dzieje odwołując się do naszych poprzednich rozmów, które wydawałoby się pamiętała doskonale ...

Mówiła, że w tym jak mówię, jak się zachowuję jest większa dojrzałość, że rzeczywiście widać po mnie, że nadszedł mój czas na stabilizację i że czuć że do tego dorosłem ...

Śmialiśmy się z takich głupot, że możnaby nas uznać za niedorozwiniętych, bawiliśmy się każdą minutą, uśmiechaliśmy się do siebie i każde przemycało w wypowiedziach jakiś komplement ...

Dwie godziny później wsiedliśmy w samochód. Wiedziałem, że wieczór się kończy wymyśliłem więc, że pokażę jej coś co jest moim nowym nabytkiem i w ten sposób jeszcze przedłużę nasze spotkanie. Chętnie się na to zgodziła.

Gdy jechaliśmy razem, rozmawiając i śmiejąc się co chwila spoglądałem na nią tak, jak spogląda się na potencjalnie osobę, z którą podróż samochodem jest codziennością. Patrzyłem na nią tak, jakby to właśnie było jej miejsce - tutaj obok mnie. Spoglądałem co chwila i wiem, że ona też patrzyła na mnie. Było tak naturalnie i miło ...

Obejrzeliśmy co mieliśmy obejrzeć, odwiozłem ją do jej auta, ale nie wysiadaliśmy jeszcze długo - rozmawialiśmy o milionie nieistotnych rzeczy. Nie szukaliśmy tematów - po prostu rozmawialiśmy, ta naturalność jest cudowna i nie potrafię jej porównać do czegokolwiek innego ...

Oczywiście umówiliśmy się na next time ... ale wiem, że ona zniknie i next time nie będzie długo jeszcze ...

Napisałem jej tylko wiadomość ...
"jeśli dojdziesz do wniosku, że to dla Ciebie czas by się ustatkować, to pomyśl o mnie, bo ja tu jestem i jestem dla Ciebie - nie szukaj dalej"

Odpisała ... "wiem"

minęło kilka dni od tego spotkania, a ja nadal dzień po dniu o niej myślę. Chyba chciałbym zapomnieć - nawet próbowałem wrócić do substytutów, ale nie jestem w stanie - serio.

Ta dziewczyna totalnie przejęła nade mną kontrolę. Nie mam wpływu na moje myśli, uczucia, zachowania - wszystko gdzieś tutaj kręci się wokół niej.

Wczoraj dostałem kilka wiadomości od koleżanek, które chciałyby wypić ze mną coś zawierającego % ... odmawiałem odmawiałem i w końcu przestałem odmawiać ...

No i przyjechała jedna taka, upiła się założyła mój thisrt i chodziła z tyłkiem na wierzchu ..., a ja myślałem tylko o tym, co pomyślała by ta moja idealna gdyby się o tym dowiedziała ... nawet jeśli nic nie zrobię z goszczącą u mnie lalunią ...

Gdy poszedłem do toalety lalunia przetransportowała się samodzielnie do sypialni zostawiając tshirt w salonie ... Wszedłem do własnego łóżka i poczułem jak jej nagie ciało przywiera do mojego - odwróciła się tyłem i przysunęła by poczuć na ile jestem zainteresowany interakcją i oczywiście, że poczuła, ale nie na ile ja chcę, a na ile moje ciało jest gotowe ...

Czułem się źle, czułem jakbym zdradzał, a nigdy w życiu bym tego nie zrobił ... powiedziałem, że wezwę jej taksówkę, bo chciałym zasnąć sam ... marudziła i mendziła i gadała, że jak to, że czemu, że ona nic nie chce tylko się przytulić, a ja w dupie to mam kurde, bo dla mnie przytulenie się jest bardziej intymne niż młócenie tej jej małej dupki przez pół nocy

i co ... i powiedziałem, że idę spać do salonu i tak poszedłem, a jakże. Podobno w nocy powtarzałem imię tej idealnej ... - pewnie nawiedziła mnie i skarciła w nocy za to, że sprowadziłem lalunię sobie do domu ...

Gdy się obudziłem i zauważyłem, że chodzi nago po mojej kuchni zrobiło mi się niedobrze ... i nie ze względu na nią bo ma piękne ciało, ale ze względu na siebie, że dopuszczam jeszcze takie historie ...

Wolałbym taki obraz: moja idealna bierze prysznic, wychodzi i widzi mnie stojącego w bokserkach w kuchni i robiącego śniadanie ... najpierw podaję jej kawę, a następnie przepryszne wytwory mojej kulinarnej wyobraźni ... moja idealna to wizualne połączenie Keiry Knightly, Lany del Ray i jakiegoś wampa ;) ma jednak przy tym tyle klasy w sobie, że aż ciężko przy niej przeklnąć ...
tak by wyglądała w mojej kuchni ...

.... odwiozłem lalunię. bez śniadania. szybko.

tak myślę sobie, że jestem zakochany. tak myślę sobie, że zgodnie z definicją romantycznej miłość powinienem być nieszczęśliwy - więc wszystko jest niby okej ...

chciałbym ją tutaj i chciałbym nasze dziecko śpiące z nami oglądać ...

póki co mam zamiast niej koleżanki, które spławiam szybciej niż to możliwe, a zamiast zabawek dziecka na podłodze opakowania po gumkach, których nigdy nie chciało mi się sprzątać, a jestem tak bezczelny, że jak ktoś do mnie przychodzi to nie mam zamiaru tego ukrywać ...

love.
you.
me.
now.


14 komentarzy:

  1. nie wiem dlaczego, ale coraz trudniej mi wierzyć w Twoją historię. W ogóle coraz trudniej wierzyć w cokolwiek.
    czytam Twoją historię przez pryzmat mojej. W mojej jest teraz sam smutek. Zawsze wprawiają mnie w zdumienie mężczyźni. Ukoić smutek seksem. Mi nie wychodzi to.


    Czy zakochany mężczyzna odpuszcza? Czy zapomina?

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm. Nie wiem jak to jest być facetem, ale z tego co piszesz, cholernie trudno...

    Sądziłam, ze niezdecydowanie jest domeną kobiet, a tu... no proszę. Ryzykuj, bo warto! To znaczy, nie zapraszaj nagich ciał do swojej sypialni i kuchni, bo to Cię zwyczajnie oddala od tej jedynej. Chodzi o Twoją energię, by nie rozpraszała się w te i we wte. Buziol soczysty!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. życie to bajka w której wierzymy w zakończenia dające nam radość ... żart polega na tym, że nie mamy gwarancji na to, co wydarzy się w punkcie kulminacyjnym

      Usuń
  3. Młócenie tych przypadkowych laluń jest bez sensu jednak. Wiosna nadeszła, mi hormony we łbie buzują, ale mimo wszystko wolałbym uniknąć wchodzenia w ciała. Za to z chęcią połączyłbym się z kimś z całym tym bagażem dreszczy, motylków w brzuchu i innych takich.

    Romantyczna miłość Cię dopadła ewidentnie. Mówisz o niej z taką fascynacją, że w miarę dalszego czytania zastanawiałem się czy to prawda, że ona istnieje, czy to tylko wytwór wyobraźni. Ale skoro istnieje to powodzenia! Pozwól jej władać sobą, bo z z kobiecym ideałem nie wygrasz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cholera istnieje, ale że w z dupy serialu Jak Poznałem Waszą Matkę widzę odniesienie do mojej rzeczywistości to już żenada ;)

      znaczy sam serial jest dobry - rzeczywistość bywa z dupy

      młocenie jest bez sensu ... ale cholera ;)

      Usuń
  4. closer...

    polecam :) http://www.mamabebe.pl/product-pol-512-Butelka-Closer-to-nature-2x260ml.html

    OdpowiedzUsuń
  5. a lubisz safari? :)

    http://www.mamabebe.pl/product-pol-15913-Sophie-la-girafe-w-pudelku-kartonowym.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie rozumiem, o co chodzi? Zależy Ci na tej idealnej, to jej o tym mówisz i zaczynacie działać. A nie jakieś podchody i mimochody. Szkoda życia na patyczkowanie się, czas działać! Już teraz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to nie takie proste ... ta historia jest bardziej skomplikowana ... ale to niestety byś musiała wrócić do początku i przejść przez wszystkie nudne posty ;)

      Usuń
  7. Toś wpadł na amen ...:D

    OdpowiedzUsuń
  8. Widzę, że się tu nic nie zmieniło... złaź na ziemię zrób coś w końcu z tym bo inaczej spędzisz resztę życia na pisaniu peanów pochwanych na cześć tej "idealnej", aż w końcu uschniesz ze zgryzoty przyklejony do kaloryfera... ;)

    OdpowiedzUsuń