niedziela, 22 kwietnia 2012

życie jak film, film o życiu

 
nie ma mnie. tu mnie nie ma, ale i w realnym świecie mnie brak ...
doskonale radzę sobie zawodowo - z każdym miesiącem mam więcej i jestem dalej...

prywatnie jestem gdzieś...

rano ten sam obraz... na ból głowy zakładam markowe koszule, wchodzę do garażu zapalam papierosa piszę sms by zrobiła sobie śniadanie i klucze zostawiła na recepcji ...

gorzej gdy jest weekend ... wtedy muszę patrzeć na moją porażkę ... zanim wyjdzie, nim zniknie i zostanie tylko zapach, którego nawet nie lubię ...


lubię je wieczorem ... lubię gdy siedzą w za krótkiej bluzce i samych majteczkach ... lubię gdy obraz zgrabnej pupy łączy się z zapachem papierosów, alkoholu i markowych perfum ...

życie na zastępstwo, sex z nudów, kolejne imiona ...

Jak Poznałem Waszą Matkę ... w jednym z odcinków dowiadujemy się co znaczy "być u kogoś na haczyku" ... to sytuacja, w której jednej osobie zależy, a druga mówi, że "nie możemy się spotykać - póki co" lub "nie jestem jeszcze gotowa na taką relację" ... te wypowiedzi dają nam nadzieję na to, że ta sytuacja się zmieni i warto czekać ...

nie warto ...

gówniane seriale mają tyle wspólnego z rzeczywistością ... krystalizujące się w oparach dymu marzenia zamieniają się w popołudniowego kaca ...

klaps w tyłek, strzał w policzek ... i chwilę później propozycja wspólnego wyjścia z klubu. sms. dziś? odpowiedź. tak. nie. mam to w dupie. najbardziej puszczają się zajęte dziewczyny ... największymi dziwkami są mężatki. wolne często wybrzydzają ... modelki są nudne, sztuczne cycki są fajne ... zacząłem lubić większe pupy ... to chyba przychodzi z wiekiem.

liczyłem sekundy spędzone na myśleniu o niej. zgubiłem się będąc gdzieś koło trzydziestej. upiłem się butelką gran feudo kurwa vinas viejas - głupia pinda stukła mi jeden z dwóch kieliszków do czerwonego wina ... piłem z butelki. nie wiem skąd pomysł by czerwone wino pić z kieliszka ...

mężatki piszą częściej ... te w związkach dość często ... o wolne trzeba się starać ... już mnie nawet nie cieszy gdy piszczą, nie cieszy gdy wiją się w łóżku z rozkoszy, nie kręci gdy dostaję wiadomość na zasarnym facebooku "nie możesz mi odmówić za bardzo mi się to podoba by z tego zrezygnować" ...

mam to w dupie że Twój facet zasiedział się na kanapie i już Cię nawet nie bzyka - w sumie jestem w stanie go zrozumieć - nie wiem czy na jego miejscu ... czy gdybym miał taką kobietę to chciałbym czuć zapach jej mokrej cipki ... - gdy jesteś mi emocjonalnie obca wszystko jest łatwiejsze

złożyło mi się to wszystko w następującej formie ...

zapachem Twoich włosów
z pamięci odtwarzanym
odurzałem się pozwalając innej
zastępować Ciebie

substytutami kreowałem rzeczywistość
zapomniałem moje imię
prosiłem o pomoc
i zapomniałem dlaczego

czterdziesto procentowe zachcianki
smak piersi bezimiennych
marzenia skazane na porażkę
bez szans na realizację
ja bez szans

takie sobie zapisuję zdania ostatnio różne, proste, trudne, zrozumiałem tylko dla mnie myśli ...
nie umiem spać sam... ale nie chcę spać z kimkolwiek ...
ale nie umiem sam.

idę spać ... nie odbierałem dziś wieczorem telefonu - sam się położę choć już sam pomysł mi się nie podoba ... dlaczego? otóż jest 3:41 a ja nie jestem w łóżku ... tylko dlatego, że dziś nikogo tu nie ma ...

nie umiem zasypiać .

15 komentarzy:

  1. Mnie przestało bawić i pociągać łapanie płotek na haczyk ;-) Znaczy się robię sobie przerwę od wyrywania facetów. Kilka nocy nieprzespanych. I co z tego? Świetnie jest!
    Więcej przestrzeni na zastanowienie się na tym czego i kogo chcę.
    Mocno wykreowane wizje zamieniają się z czasem w rzeczywistość, gdy im się na to pozwala.

    Buziak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty to masz przede wszystkim u mnie piwo, wino, whisky czy cokolwiek sobie zażyczysz ;) bo tylko dzięki Twojemu blogowi ktokolwiek tu wchodzi ;) :P

      ja lubię Twoje czekoladowe posty ;) a i z przestrzeni ja także mam zamiar skorzystać ;)

      Usuń
  2. Poniekąd rozumiem co piszesz...zasypiać sama nigdy nie umiałam...już na studiach - kiedy szalałam dość często i za intensywnie wolałam iść spać z kimś...ale nie lubiłam budzić się przy kimś zupełnie mi obcym...czułam wstręt do siebie samej...ale w dziwny sposób było mi łatwiej...nadal uważam, że na każdego przychodzi odpowiednia pora i czas...nie wierzyłam w prawdziwą miłość...taką która z nadmiaru uczuć aż czasami boli w środku...i zdarzyła się...nagle, niespodziewanie - jak grom z nieba...i trwa do dziś a ja mam z kim zasypiać każdej nocy...

    OdpowiedzUsuń
  3. zestarzejecie się razem, zobaczysz :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja zasypiam z psem na jego! sofie i dopiero jak mam łapę pod żebrem zrywam się ku sypialnianej samotności :(

    OdpowiedzUsuń
  5. http://dziendobry.tvn.pl/video/skad-kobieta-wie-ze-to-ten-jedyny,1,newest,35249.html

    OdpowiedzUsuń
  6. mysle, ze to wszystko co piszesz to bujda na resorach...fikcja...nikt tak dobrze nie ma. Gdyby bylo tak łatwo i pięknie, nie mialbys takich problemów jakie masz. Pisze tak, nie po to zeby cie urazić :) po prostu znam to..zycie - nie życie. Marzenia o życiu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;) spotkaj się ze mną w takim razie - położysz kres tym bajkom? :)

      Usuń
    2. heheh to bylby niewybaczalny błąd..wyrywać romantyka z bajkowej krainy :) ale spotkania nie odmówię, gdybym miala kiedys zahaczyć o Warszawkę, to dam znać...ciekawi mnie jak może wyglądać Szowinista-Romantyk :)

      Usuń
    3. http://www.puramaryam.de/wahrherz.poln.html

      Usuń
  7. Coco...? hmmm, ciiiiiiiiiichosza... bo nam spłoszysz "PTASZKA" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tzn. "PTAŚKA"

      Usuń
    2. też się tego obawiałam, bo szkoda by bylo nie poznać ciagu dalszego tej historii...:)

      Usuń
  8. Wow! chyba zacznę częściej odwiedzać Twój blog.

    OdpowiedzUsuń