Po pierwsze - przepraszam. Nie było mnie tu, ale nie dlatego, że zapiłem czy może dlatego, że randki, że praca, że znajomi ....
Znacie mnie już trochę - ponad rok już tutaj jesteśmy razem i czytacie mnie więc plus minus wiecie jak wygląda moje życie ...
trochę bajkowo - trochę smutno - trochę coś tam ... bez szału.
W pewnym momencie doszedłem do wniosku, że już nigdy nie będę w stanie się zakochać, że już nigdy nikt nie zawróci mi w głowie. Te myśli nie pojawiły się z dupy. Poznawałem bardzo dużo kobiet i żadna nie miała w sobie czegoś co intrygowałoby mnie na tyle by zostać przy niej ... Oczywiście była ta moja, ale jej dziwne, mylące zachowania w końcu przyniosły efekt i dałem sobie z nią spokój.
No i stało się...