sobota, 3 listopada 2012

blondynka która rozkurwiła mój kosmos / pomóżcie


Po pierwsze - przepraszam. Nie było mnie tu, ale nie dlatego, że zapiłem czy może dlatego, że randki, że praca, że znajomi ....

Znacie mnie już trochę - ponad rok już tutaj jesteśmy razem i czytacie mnie więc plus minus wiecie jak wygląda moje życie ... 

trochę bajkowo - trochę smutno - trochę coś tam ... bez szału. 

W pewnym momencie doszedłem do wniosku, że już nigdy nie będę w stanie się zakochać, że już nigdy nikt nie zawróci mi w głowie. Te myśli nie pojawiły się z dupy. Poznawałem bardzo dużo kobiet i żadna nie miała w sobie czegoś co intrygowałoby mnie na tyle by zostać przy niej ... Oczywiście była ta moja, ale jej dziwne, mylące zachowania w końcu przyniosły efekt i dałem sobie z nią spokój. 

No i stało się...

Powiecie, że to bzdura? Powiecie, że przejdzie mi za chwilę? ... 

Jeśli opowiedziałbym jak bardzo wpierdoliłem się w tą znajomość - padłybyście za zawał... Poznałem na imprezie firmowej dziewczynę. Ania. Jakoś tak przelotem - nie zwróciłem na nią za bardzo uwagi. Nie pamiętałem. Trochę ze sobą pisaliśmy .... Umówiłem się z nią na kawę - wcale nie miałem na to ochoty, ale po jakiejś tam wymianie wiadomości wypadało odbębnić spotkanie... 


.... ocenzurowano.... ta historia jest zbyt wyjątkowa - zbyt łatwo się zorientować. jeśli ktoś przeczytałby - wiedziałby doskonale o kim mowa...

kocham ją nad życie ... dlatego muszę pozwolić jej odejść. pozwolić jej zniknąć by uporządkowała swoje sprawy ... jeśli to miłość to wróci ... jeśli nie - byłem tylko wakacjami.

30 lat czekałem na tą kobietę - nagle kliknęło. obustronnie. jest z kimś kogo nie kocha. jeśli ze wszystkich rzeczy uda jej się wyplątać jeśli naprawdę tego chce to będziemy razem...

będę jutro gotował - włoskie będzie robiłem dziś zakupy i szykowałem wszystkoo... do tego mam 3 butelki czerwonego...

zjem upiję się i zasnę bo jestem kurwa nieszczęśliwy z miłości ...

to co mogę napisać bez cenzury ....

Nie zaczęliśmy od sexu. Rozmawia, kocha cudownie całuje.... przepraszam, że spieprzyłem ten wpis ... wiem, że część z Was już go przeczytała ..., ale musiałem go usunąć.

Powiedzcie wierzycie, że w określonej sytuacji miłości trzeba pozwolić odejść? Pozwolić odejść i jeśli to prawdziwa miłość to wróci?

Nie ingeruję w jej rozstanie z facetem. Tak czy inaczej się rozstawała... ale damn

sorry - skoczę do pijalni wódki i piwa na nowy świat teraz ....


16 komentarzy:

  1. Myślałam, że nie przeczytam całego wpisu jak zobaczyłam, ze taki długi - ale zawsze piszesz w ten sposób, że nie da się przerwać...jeśli nie byłoby dziecka - to wybrałabym opcję numer 1...a że jest dziecko to chyba bardziej skłaniałabym się w opcję numer 3...choć wiem, że dla Ciebie nie jest ona najlepszym wyjściem...myślę, że czas i tak wszystko pokaże...ja po raz kolejny przekonałam się, że warto liczyć tylko na siebie, na swoje szczęście bez względu na wszystko...i sama zaryzykowałam 6 lat temu...do dnia dzisiejszego nie żałuję i nigdy nie będę żałowała, bo wiem, że warto było przejść przez tyle nie udanych związków aby teraz mieć niebo na ziemi i Tego Jedynego! Trzymam za Ciebie kciuki - za Was - za prawdziwą miłość!
    P.S. Teraz wiem, że na mnie nie zwróciłbyś uwagi jak wysiadłabym z 18 letniej Ibizy za 5 tys :P to tak na poprawę humoru :)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie masz prawa ingerować w jej rozstanie - dobra rada dla Ciebie... pomyśl...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie jesteś osobą obiektywną :) zorganizuj pomoc poza swoją osobą - tajemniczy Przyjacielu. Chcąc żyć z Lusią pod jednym dachem... nie jaw się jako PRZYCZYNA - odebrania jej "Tatusia". Ania nie kocha męża, ale Lusia prawdopodobnie TAK. Natomiast, jeżeli jest tam przemoc (psychiczna nawet wobec dziecka) - to Ania musi zwrócić się do specjalistów... i wówczas bądź legalnie jej oparciem i zaczynajcie BUDOWAĆ - nie jak gówniarze, lecz jako dojrzali, świadomi wyboru... partnerzy, nie krzywdząc Dziecka kierując się wyłącznie swoimi żądzami...

      NissANKA Micra :), ale ZŁOTA!

      Usuń
    2. http://www.youtube.com/watch?v=8m8wMA5KXpg

      Usuń
    3. lUSIA dla TATY...

      Usuń
    4. Zaproszeni goście rozmawiają o relacjach w związku z partnerem "po przejściach". Zastanawiają się, czy taka osoba może być lepszym towarzyszem życia, w jakim stopniu dziecko powinno mieć wpływ na wybór partnera dla rodzica oraz jak wprowadzić nową osobę w życie pozostałych domowników. Widzowie dowiedzą się także, jak budować i wzmacniać poczucie własnej wartości.

      mała czarna 365 :)

      Usuń
  3. Jak tamtego nie kocha to w czym problem? To nie jest dramatyczna historia, spokojnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam.Jestem tu pierwszy raz i pozwole sobie się rozejrzeć ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też jestem tu pierwszy raz i jak przeczytałam tą historię, to chcę Ci powiedzieć, że nie jesteś sam - tyle, że ja czekam na "niego" aż uporządkuje swoje sprawy. Poprosił o czas, a ja mu go daję i tak jak Ty mam nadzieję, że jeśli to było prawdziwe, to będziemy razem. Też ma dziecko, więc nie jest to wszystko takie łatwe. Najgorsze jest czekanie - jeśli się ma dużą wyobraźnię, to wszystkie scenariusze tego świata stają się częścią codzienności :)
    Od miesiąca piszę też bloga - zapraszam więc i mam nadzieję na jakieś opinie: incepcjaclub.blogspot.com.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja zawsze miałam problemy z kochaniem. Przewinęło się dużo mężczyzn w moim życiu, ale rzadko który potrafił rozbudzić we mnie uczucie miłości. Ale jak widać po Tobie inni też mają z tym problem..

    A może zamiast pozwolić komuś odejść to trzeba walczyć? Może taka szansa na szczęście już nigdy się nie powtórzy.. i co wtedy?

    OdpowiedzUsuń
  7. Odpowiedzi
    1. długa ta pielgrzymka była... http://www.facebook.com/kumbhamela2013allahabad

      Usuń
  8. Hej, życzę Ci wszystkiego najlepszego, wiem, że to brzmi trywialnie i głupio.
    A co do pytania. Nie byłabym z mężczyzną, który jest z inną. Nie potrafiłabym... Ale ja może nie dzisiejsza jestem i nie z tamtego roku, ale czasami i sprzed wieków...

    OdpowiedzUsuń