poniedziałek, 1 kwietnia 2013

wiem jak dochodzi do nieumyślnego zabójstwa


Miałem pomysł, żeby opanować się już ... od ostatniego postu szukałem wymówek by tu nie wracać, by moje życie stało się na tyle nudne, że żadna z Was by nie chciała tego czytać ... serio chciałem zniknąć...

to co przeczytasz poniżej to nie wesoła historia o seksie po alkoholu ... więc jeśli nie masz mocnych nerwów odpuść


tak chciałem... ona spokojna, spokojna piękna zasypia grzecznie zmęczona milionem spraw nie ma nawet siły na wieczornego buziaka...

zadzwonił telefon. dzwonił mój nowy wspólnik - wchodzę w kolejny temat i powiedział, że jest w Warszawie. Chce się spotkać. Zgadzam się.

Przyjeżdża z butelką danielsa. Rozmawiamy o biznesie i zaufaniu. O przeszłości i możliwościach. Jest dobrze. Pęka pierwsze 0,7. Zaczynamy drugie ... on odbiera telefon, spogląda na mnie i prosi mnie o adres. Podaję. O nic nie pytam. 20 minut później przyjeżdżają trzy koleżanki. Uśmiechnięte, dobrze ubrane. Super pozytywne. Pijemy drinki. Znaczy one piją drinki. My pijemy swoje świństwo. Mija godzina. Wsiadamy w taksówkę i jedziemy do jednego z klubów. Tam czeka już na nas stolik. Pojawiają się koleżanki tych dziewczyn. Nas jest dwóch ich myślę było może sześć może siedem. Jestem pijany.

Urywa mi się film ...

Budzę się w salonie. Śpię na kanapie. Telewizor włączony. Na podłodze leżą dwie dziewczyny. Pamiętam je z poprzedniego wieczoru. Wstaję. W mojej sypialni śpi wspólnik. Jest z nim kobieta. Nie śpi. Gdy widzi mnie wstaje kładzie mi rękę na bokserkach i całuje w kark. Spogląda, mówi chodź i wyciąga rękę. Idę. Wchodzimy do salonu. Jedna dziewczyna jest całkiem naga, druga ma na sobie moje bokserki. Koleżanka, która spała w sypialni klęka przy jednej z dziewczyn. Ta budzi się i spogląda na nią. Dziewczyna rozsypuje jej koks na brzuchu po czym wstaje otwiera szufladę i wyciąga z niej banknot jakby była u siebie. Wciąga kreskę. Spogląda na mnie - odpowiadam, że dziękuję. Siada mi na kolanach i zaczyna mnie całować. Głowa mi pęka. Nie bardzo wiem co się dzieje. Przerywam. Wychodzę i budzę wspólnika. Jest półprzytomny. Trwa to około 40 min nim doprowadza się do porządku i wychodzi z dziewczyną, która dopiero co wciągnęła. Pozostałe dwie kręcą się po mieszkaniu. Nie wyglądają na specjalnie zainteresowane mną, ale są mega ponętne i do tego nieubrane co wydaje się im nie przeszkadzać. Idę do łazienki dla gości, bo tam mam prysznic. Odkręcam wodę. Prysznic zaczyna mnie stawiać na nogi wyciągam rękę po papierosa i zapalniczkę. Palę tak by nie zamoczyć peta ... Nagle drzwi od łazienki się otwierają i wchodzą obie. Podchodzi do mnie pierwsza i bierze mojego papierosa jedną ręką, a drugą zaczyna mnie pieścić. Nic nie mówi. Patrzy i bierze bucha za buchem. Druga stoi za nią i całuje jej kark, pieści jej piersi. Jaram się na maksa tym obrazem. Dziewczyna, która paliła mojego papierosa oddaje mi go i klęka. Wspaniale go ssie. Druga podchodzi bliżej i zaczyna się ze mną całować. Rzucam papierosa, który w ułamku sekundy gaśnie w wodzie.Łapię dziewczynę, która robi mi laskę za ramię i podnoszę po czym odwracam i naciskam dłonią na jej plecy by zasugerować jej żeby wypięła tyłek. Odwraca się do mnie gwałtownym ruchem i mówi - żadnego pieprzenia. Wraca jeszcze raz na dół i zaczyna ssać, dołącza do niej jej koleżanka. Jest niesamowicie - są mokre i może dzięki temu wyglądają nawet lepiej niż w rzeczywistości ... gdy kończę nie pozwala mi go wyjąć wsadza go najgłębiej jak może - kurwa wspaniałe uczucie... Chwilę później mydli mi plecy i klatę. Kąpiemy się razem jakby nigdy nic nie działo się między nami. Wychodzą z mieszkania. Ja zostaję ... Próbuję zadzwonić do wspólnika, ale nie odbiera ... wracam do pokoju i zasypiam na kanapie myśląc o obrazku, który zastałem zaraz po przebudzeniu ....

Budzi mnie telefon. Kumple są w klubie. Mówię że nie wiem, czy jestem w stanie, ale odezwę się. Wstaję, nalewam sobie danielsa dodaję trochę lodu po czym widzę torbę koksu na blacie. rozsypuję - trudno raz kozie śmierć. zostawiam resztkę w mieszkaniu wsiadam w taksówkę i jadę do klubu. Już wiem jak to działa. Nie czuję się pijany. Wypijam ogromne ilości shootów i dalej chodzę prosto. Poznaję kilka osób i piję z nimi. Czuję się jak gwiazda imprezy. Nagle zmieniamy klub ... nie wiem jak. Mam zaniki pamięci. Widzę koleżankę. Wsiadamy w taksi. Jedziemy do mnie. Bierzemy resztę - podoba mi się. Pamiętam, że jest ostro. Uderza mnie raz i drugi w twarz. Na ziemie lecą butelki, które wcześniej stały na blacie. Popycham ją na szafkę i rozrywam bluzkę, a w tym czasie ona ściąga mi spodnie. Jest zło w nas. Nie pieści mnie. Pamiętam, że jej ruchy są silne, agresywne, ciągnie go mocno, po czym łapie mnie za kark i prowadzi między swoje nogi. Podnoszę ją tak, że siedzi mi na barkach i wyprostowuję się. Ma głowę pod sufitem, a ja pieszczę ją językiem...

budzę się .... jest nie 11'sta czy 12'sta ... jest prawie 20'sta .... ledwo żyję. Pęka i do tego pulsuje mi głowa.
Wszystko mnie boli. Jestem sam. Wstaję widzę na łóżku krew. Wpadam w paranoję lecę do salonu i widzę potłuczone butelki i znowu krew. Łapię za telefon dzwonię - ona odbiera - pytam jej czy jest okej - powiedziała, że jest na kolacji z rodzicami i nie może rozmawiać, ale odezwie się ....

Idę pod prysznic, spoglądam w dół i widzę chuj wie czy to krwiaki czy siniaki na penisie. Ciemne na maksa - wyglądają strasznie. Ja pierdolę - dostaję paranoi. Znowu. Piszę do niej. Ona zaczyna mi wyjaśniać. To nie był sex. To była wojna. Mam dwa potężne siniaki na twarzy. Tłumaczy mi w sms'sie że ją poniosło i ona tak lubi, że wie, że nie powinna, ale lubi ostro w pełnym tego słowa znaczeniu. Dziąsła i warki rozwaliłem jej pieprząc ją w usta. Nie wiedziałem, że można robić to tak mocno. Jej kark jest cały posiniony ponieważ lubi gdy się ją dusi. Rzuciłem nią o ścianę i pieprzyłem od tyłu zaciskając ręce na szyi, gdy nie mogła wytrzymać uderzyła mnie i odepchnęła, upadając rozciąłem sobie delikatnie nogę o kawałek szkła. Ssała i gryzła mojego penisa tak mocno, że nie ma się co dziwić, że zostały siniaki. To był szał. Złość. Nie sex, a pierdolenie.

Od tej pory nie pisałem. Zniknąłem z jakiegokolwiek życia towarzyskiego. Ona przepraszała. Pisała, że tak lubi i zawsze tak miała i mogła mnie uprzedzić. Nie byliśmy trzeźwi. Nie panowaliśmy nad sobą ...

cholera tam naprawdę mogło dojść do tragedii ... serio - dziś gdy wiem już z opowieści dokładnie co się działo, myślę że tak giną ludzie. Tak doprowadza się do nieumyślnej śmierci. Tak dochodzi do wypadków. Nie pamiętam jak ją pieprzyłem. Ona mi opowiadała. W salonie, w kuchni, w sypialni .... ostro na siłę, nie powoli, ale od razu pełną siłą. Pieprzyłem jak zwierzę. Siniaki zniknęły. Psycha dalej jest w stanie tragicznym.

Nie poszedłem więcej na imprezę. Nie zaprosiłem do siebie żadnej laski. Mimo, że ona rozkosznie podchodzi do sprawy i mówi, że za bardzo się wkręcam to dla mnie - tak kurwa dla tego mnie takiego pojebanego mnie to zbyt wiele .... siedzę sam od tamtej pory...

masakra ...

a wiecie co ... dziewczyna jest poważną kobietą, szczuplutką, grzeczną, ładnie się ubiera i jest okazem delikatności .... kto by przypuszczał ....


10 komentarzy:

  1. Hmmm...Jakoś mną to nie wstrząsnęło ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. a może to ci się tylko wydawało po tych używkach?chociaż z praktyki wiem że taki hardkor jest możliwy ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. A mną wstrząsnęło, i to bardzo…
    Trafiłam na tego bloga już jakiś czas temu, długo zastanawiałam się czy cos napisać. I teraz też nie wiem czy dobrze robię, dlatego zaznaczam od razu, jeśli nie chcesz wiedzieć jak inni to widzą to dalej nie czytaj.
    Czytając początkowe wpisy, było mi Cię nawet żal. Tak, żal, bo niby masz wszystko a tak naprawdę nie masz nic. Żal, bo mając 30 lat (o ile dobrze pamiętam) dalej kogoś szukasz. Tak przynajmniej twierdziłeś. Ale ta cała gadka, że zmienisz się jak spotkasz kobietę swojego życia to była tylko taka gadka szmatka. Bo gdybyś chciał się zmienić to już dawno byś to zrobił. Jak „normalna” dziewczyna ma zobaczyć w Tobie przyszłego męża? Powiedz mi jak, bo ja nie potrafię tego zrozumieć. Mam dopiero 22 lata i nie myślę o ślubie, dzieciach itd., ale już teraz wiem na pewno, że nie chciałabym, żeby ktoś taki (naprawdę bez obrazy) był moim mężem i ojcem moich dzieci. Skoro ja się szanuję, to też wymagam szacunku. To nie jest tak, że przeszłość się nie liczy, nic się nie wymaże, bo to co było przeszłością ma wpływ, a nawet warunkuje teraźniejszość i co najważniejsze przyszłość. Od razu powiem, że daleko mi do psychologii i tym podobnych humanistycznych głupot, ale chyba każdy powinien o tym pamiętać. Chcesz się zmienić więc to zrób. Na ile słabym trzeba być, żeby nie potrafić wpłynąć na samego siebie? A tak poza tym, nie ma wokół nawet jednej „normalnej” osoby, która popatrzyłaby na to co robisz ze swoim życiem i Ci o tym powiedziała?
    Nie liczę na to, że odpowiesz, ale mam nadzieję, że odpowiesz sam sobie po co to robisz i czy naprawdę tego właśnie chcesz?
    K.

    OdpowiedzUsuń
  4. Popieram wpis pani K. Chcesz znaleźć normalną kobietę, to zacznij zachowywać się godnie. Normalna i szanująca się kobieta nie będzie chciała faceta wyprutego z moralności, niezależnie od tego jak jesteś bogaty czy urodziwy. Ja bym na pewno nie chciała. Za dużo tego gówna teraz wszędzie, śmieciowych facetów i kobiet. I jak to komuś ufać, powierzać swoje życie w dobre ręce, wychowywać dzieci w zgniliźnie i spuściźnie moralnej?
    Ja się od tego odcinam.
    XYZ

    OdpowiedzUsuń
  5. Podniecają mnie wpisy o ostrym seksie, ale duszenie i brutalność powinna mieć swoje granice. Można się skrzywdzić wzajemnie. Czytałam o zgonach w tego typu sytuacjach...

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja myślę ,że autor ma poważne problemy ze sobą ...i myślę ,że nie jest wcale zepsutym człowiekiem...

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochasz wysokość na której mam blat kuchenny
    (kocham wysokość na którą mnie unosisz)
    - Pomyślałem sobie, że pora przeanalizować moje życie. Spisać na kartce wszystkie dobre rzeczy jakie udało mi się zrobić i zestawić je z błędami które popełniłem. Usiąść przy biurku i przygotować gruntowną analizę by móc postawić sobie cele na przyszłość ....
    - Pomyślalam sobie, że pora przeanalizować swoje życie. Spisać na kartce wszystkie dobre rzeczy, które mnie spotkały i zestawić je z błędami które popełniłeś. Usiąść wygodnie w fotelu i z lampką wina unieść się marzeniom…
    - ale to olałem ... wolę Ciebie analizować.
    Nie mam Ciebie.
    (Nie masz mnie)

    - Nie mam zapachu Twojego na własność. Słów Twoich na wyłączność i czasu Twojego dla siebie...
    - Ty chciałbyś mieć mnie na własność, cały mój czas, na wyłączność …
    - Mam tylko tą chwilę gdy wchodzisz i wieszasz płaszcz ... gdy sięgasz do lodówki po coś słodkiego ... gdy siedzisz na kanapie i wpatrujesz się gdy ja z laptopem na fotelu próbuję skoncentrować się na pracy ....
    - Wieszam płaszcz, rozglądam się, ładnie tu masz…siedzisz na kanapie z laptopem pochłonięty pracą, wpatruję się w Ciebie, unikasz mojego wzroku, jakby mnie tu nie było..sięgam do lodówki po coś słodkiego..
    - Nijakie ciche dni ... film, spacer, cisza ... prysznic... i nagle spotykamy się w kuchni ...
    - Puste dni i nagle spotykamy się..teraz…

    OdpowiedzUsuń
  8. - Podchodzę do Ciebie, dotykam włosów, czujesz mój oddech na karku - ułamek sekundy, który decyduje o tym co się wydarzy ...
    - Podchodzisz do mnie, czuję Twój oddech na karku..
    - i choć wszystko jest tak powolne i nic się nie dzieje - nagle świat wybucha, przyspiesza 300'stu krotnie ... nie odwracając się nawet przodem do mnie ściągasz mi bokserki - nawet nie wiem kiedy znalazłaś się na blacie ... ogień.
    - Sąsiedzi nas usłyszą…
    - Sąsiedzi znów będą na nas dziwnie patrzeć ..., a ja lubię gdy krzyczysz, lubię gdy spadają naczynia, gdy wijesz się na fotelu w tak wymyślny sposób, że gdyby to planować to nikt by na to nie wpadł nigdy.... lubię to, że drapiesz mnie zawsze tak samo i mam już symetrycznie rozmieszczone na ciele blizny. Dwie nisko na plecach, dwie na udach - lubię je. Lubię gdy zasypiasz jak dziecko.

    Nie mam Ciebie.
    (Nie masz mnie)
    - Zawsze chciałem kobiety sukcesu. Zawsze. Teraz mam Ciebie i Ciebie nie mam. Wiem po co to wszystko. To takie nieprawdziwie doskonałe, że nawet nie chce sobie uświadomić jak wiele wad straszliwych to ma .... to. Nie wiem co to jest.
    - Zawsze czułam, że jestem kobietą sukcesu…nie chcę nią być. Nie chcę. Chcę Ciebie ale Ciebie nie mam..
    Nie kocham Cię.
    (Nie kochasz jej)
    - Ty mnie też nie kochasz ... choć robimy tak wiele razem. Tak wiele idealnych rzeczy. Ideał jest z definicji czymś chujowym. Bezsensownym i niepotrzebnym. Wolałbym by coś się nie udało. Byśmy ponosili porażki ....
    - Nie kochasz jej…dlaczego mi to robisz..
    - Gdy powiedziałem Ci prawdę ... gdy powiedziałem Ci, że po uszy zauroczony jestem inną kobietą ... gdy opowiedziałem Ci jak się o nią starałem, gdy powiedziałem Ci że ona znika i że nigdy z nią nie będę, ale nie mogę przestać o niej myśleć Ty spojrzałaś na mnie i chwilę później pieprzyliśmy się opierając o szklaną ścianę mojej sypialni.
    - …dlaczego mi to robisz…

    Mam świat.
    (Masz świat)
    - Jestem młody. Przystojny. Uprawiam sporty i dbam o siebie. Mam szafę doskonałej jakości ciuchów: oficjalnych i casual'owych. Jestem bogaty. Mam pozycję zawodową. Mam mieszkanie za które spłaciłem kredyt. Mam dom - na kredyt. Mam trzy samochody w tym jeden służbowy, a w styczniu kupię kolejny. Mam ludzi którym mogę ufac. Nigdy nie muszę spędzać sam żadnej chwili i jeśli to robię to tylko na własne życzenie.
    - Jesteś młody, przystojny, wysportowany, elegancki…masz pieniądze…myślisz, że masz wszystko…możesz mieć wszystko.

    Nie mam nic.
    (Nie masz nic)
    - Gdy siadam sam. Jej nie ma ... zaczynam myśleć ... jestem sam. Nie mam z kim dzielić sukcesów i porażek. Cisza jest. Nikt nie mówi ani słowa ...
    .....
    - Ciebie tu nie ma…jestem sama.
    - chcę Ci powiedzieć choć nigdy tego nie przeczytasz, że myślę o Tobie ..., że cieszę się że zobaczymy się jeszcze raz przed świętami ... że wiem, że znikniesz znowu ....
    wiem, że nigdy ze mną nie będziesz ... bo jestem bałaganem, bo nie chcesz ... bo nie, bo nie wiem czemu nie ...
    tęsknię ...
    - tęsknię.

    OdpowiedzUsuń