... tak się zastanawiam co będzie ze światem jeśli ja zniknę ... jakie nudne życie będą miały niektóre kobiety, nie będzie na kogo psioczyć, nie będzie komu pojechać za plecami ...
... a mnie znowu ktoś pytał o pewną - nazwijmy ją "znajomą" bo dziewczyna brzmi jakoś tak marnie ... i ja znowu jadąc samochodem uśmiechnąłem się i powiedziałem, że to fajna dziewczyna jest, bez złośliwego podtekstu, bez pretensji i choć w głowie mógłbym sobie powiedzieć różnie to nigdy nie przyszło by mi do głowy by komuś powiedzieć o niej źle ...
i cóż ... skąd ten wstęp ... zaraz zrozumiecie ... ;) a właściwie dopiero za chwilę ... jak to jest z ludźmi? serio człowiek chce być miły, dojrzały, rozmawiać lub chociaż stwarzać pozory bo ile można w sobie trzymać jakieś urazy ... ale mieszała ze mną ta "znajoma" ... ja dawno nie byłem w tym mieszkaniu, w którym mieszkaliśmy, nie bywam tam często, ale dotarłem ostatnio, sprawdziłem skrzynkę i zobaczyłem, że są do niej listy - chciałem napisać jej wiadomość na facebooku ... ale okazało się że jestem "zablokowany" ... no nie ;) no seriously ... ;) napisałem więc miłego sms'a i odpowiedzi nie dostałem żadnej ani dzięki ani spieprzaj ... dobra myślę sobie ... whateva ;)
przechodząc do dalszej części - dwa wydarzenia która odwiedziłem:
i na tym koncercie .... i na tym:
było mega ...
okazuje się że jeszcze jest we mnie trochę wrażliwości i romantyzmu ;) serio śpiewałem głośno i cieszyłem się każdą minutą ...
Otóż jak to jest w życiu zazwyczaj wpadamy na niektórych przypadkiem ... i tak ja wpadłem niedawno na pewną dziewczynę, która była bądź jest jeszcze koleżanką mojej byłej znajomej ... spodziewałem się krótkiej marnej rozmowy, a wyszła z tego ponad dwugodzinna pogadanka ;) i powiem Wam, że damn w życiu nie czułem się tak dziwnie ;), a jeszcze dziwniej się poczułem czytając wiadomość ... "może wpadniemy na siebie w któryś weekend?"
- nie zrobię tego ... w końcu to jej koleżanka po co mi dodatkowe stresy ;)
baby to są fałszywe jednak hahahah
Ale do konkretów:
Oto dwie kobiety pobudzają moją romantyczność aktualnie, a jedna (trzecia) zachowuje się jakbyśmy już byli parą ...
z tą jedną, (co zachowuje się jak moja żona przyszła) ... hmm, no już mi się nie chce na nią patrzeć, już rozmawiać z nią mi się nie chce i irytuje mnie jej obecność ...,
jedno co ratuje tą znajomość to sex, bo dziewczyna zna siebie doskonale i co by tu dużo mówić jest tego świadoma. Lubię te sms'y od niej gdy wracam z biura ... "mogę wpaść za 30 min?" wpada, nie prowadzimy rozmów i nie mędrkujemy o tym co będziemy robić, grę wstępną chyba funduje sobie sama po drodze, bo wchodząc do mnie, pierwsza rzecz jaką robi po zamknięciu drzwi to zdejmuje mi spodnie.
lubię te jej błędne oczy i dłonie błądzące po meblach szukając oparcia, lubię to że zawsze jestem podrapany tak, że gdy się rozbieram idąc pod prysznic na siłowni, czy w innym publicznym miejscu kumple mówią "hahah niezłe" ... lubię no. a ona podrapie, poleży sobie ... Później prysznic. Buziak. Znika. Znika w idealnym momencie. Czasem pójdziemy do knajpy, czasem do kina, ale chyba oboje wiemy, że ta znajomość kończy się, umiera w naturalny sposób. lubię jeszcze jedną rzecz... jej bluzkę znalazłem ostatnio, wchodziłem schodami na górę bo mam tam miejsce do palenia fajek ... i zobaczyłem jej bluzkę zwiniętą, leżącą pod ścianą ... ahh jak ona pachniała ...
Wróćmy jednak do dwóch (tych od emocjonalnym moich paraliży) ... pamiętacie kobietę z notki o włoskiej restauracji, tej z lampionami restauracji, tej pięknej, tej co była cudowną kobietą i uciekała i znikała ... ... ahhh coś się znowu dzieje między nami... jest w niej coś co sprawia, że serce bije mi szybciej - ale naprawdę szybko, tak szybko, że aż cholera stan przedzawałowy to przy tym jak zatrzymanie akcji serca ... spotykamy się na chwilę. Ona nie ma czasu. Tak mówi. Następnie spędzamy ze sobą dosłownie cały dzień. Spacerujemy, rozmawiamy, jemy, śmiejemy się - coś niesamowitego w niej jest, co nie pozwala mi wykreślić jej z pamięci ... i pięknie, bo dzięki temu chyba tak sobie śpiewam jadąc autem:
znowu się z nią zobaczę - 14'stego listopada następny koncert ... a że ja jestem na wszystkich chyba ostatnio to na tym też będę ;) a jak!
no i jest druga ta. druga kobieta. piękna. cudna. z tym zadziornym żartem. problem mam z nią taki, że ona ma faceta i kurde jakoś tak dziwnie no - czekam aż się z nim rozstanie. właściwie kazałem jej się z nim rozstać po naszym pierwszym spotkaniu.
znaczy pierwsze było przy znajomych. potem się umówiłem z nią, a gdy się spotkaliśmy to uprzedziła mnie że ma faceta. powiedziałem "no to zostaw go" ... spodziewałem się odpowiedzi na poziomie "ej no co Ty" ... a usłyszałem "no wiem" ... no i z nią jest jeszcze ciekawiej. uwielbiam wysokie kobiety. ta chodząc boso w mojej koszuli robi wrażenie ... cóż no 177 cm to jest coś ;) pięknie to wygląda ... jednak długie szczupłe nóżki to jest coś co kręci facetów ;)
no ale co robić... spławiam ją teraz i spławiać będę póki będzie miała faceta ...
i smutno mi że ona go oszukuje bo fuck może gość tylko czeka by ona się z nim rozstała, może nie może się doczekać gdy przyjdzie do domu i wykrzyczy mu "mam dość, nie mogę tak dłużej, musimy dać sobie z tym spokój" ... on może o tym marzyć ...
a ja śpiewam dalej ...
i co robić ..., ahh no i jest ta blogerka ... jedna ... śmieszna, nie znam jej. ale coś czuję, że się poznamy niedługo ... najdalej w poniedziałek ... ;) póki co wymieniamy dziwne wiadomości ... ahh o tym blogu nic nie wie ;) - chyba ;)
rozmawiałem z moją koleżanką. powiedziałem, że marzę o kobiecie, która mnie nie zanudzi, dla której będzie mi się chciało starać, która będzie sprawiała swoją obecnością, że będzie chciało się żyć i krzyczeć z radości ...,
że chciałbym by była na tyle wymagająca bym ja musiał i chciał dawać z sibie wszystko ...
bym przy niej nie doszedł do wniosku, że to pomyłka i bym nie musiał czekać aż mnie pożegna ...
bo ja nie lubię pożegnań ... nawet gdy doczekać się ich nie mogę to zawsze jakoś tak smutno jest ....
wrażliwy ze mnie facet w całym tym popierdoleniu ej naprawdę jestem wrażliwy i zastanawiam się czy jest gdzieś tam jedna taka, która sprawi, że będzie mi się chciało ...
amen.
Kurka, co jest w Tobie takiego, że tak przyciągasz do siebie te niewiasty ( to słowo Ci pasuje?!)... Ze mną byś nie miał tak łatwo. No chyba, że wyglądasz jak Jonathan Rhys Myers ;-P i masz dowcip Majewskiego. I jesteś wredny jak Wojewódzki. I męski jak Szyc w "Przepisie na życie". Ale taka mieszanka nie istnieje ;-)
OdpowiedzUsuńDo zobaczenia w supermarkecie na dziale piwa imbirowe ;-P
ale, że dziś? :P powiedz które centrum handlowe zobaczymy czy Cię poznam ;)
OdpowiedzUsuńTrafiłam przez przypadek...i chyba już zostanę - bo dawno nie czytałam czegoś tak pogmatfanego, zakręconego i przy tym prawdziwego...
OdpowiedzUsuńhttp://www.kochamwies.pl/w-stylu-country/archiwum/2010/06/13256-rykowiska,-bekowiska,-bukowiska-
OdpowiedzUsuńnie przegap tego koncertu ... :) polecam gorąco :)
Przysięgam, od połowy tej notki, a w zasadzie od siłowni i prysznica zastanawiam się jak wyglądasz. Jak to wszystko czytam to doprawdy zaczynam cieszyć się, że jest ktoś, kto ma równie zwichrowane życie miłosne. Wiedziałem, że tak być musi.
OdpowiedzUsuńNie ma co rozkminiać ;) - w środę jest pokaz mody w stolic gdzie będę się gościł wpadaj na danielsa
OdpowiedzUsuńSzowinisto Romantyku - naprawdę mam smaka Cię kiedyś spotkać, niestety do Stolicy mi nader daleko... Piwo imbirowe można z powodzeniem kupować też w innym mieście ;-)
OdpowiedzUsuńNie nie nie ...to niemozliwe...nie można byc aż tak skomplikowanym;)
OdpowiedzUsuńSŁODYCZY CI ŻYCZY:
OdpowiedzUsuńhttp://www.cukiernia-lukullus.pl/index1.html
Z BAJKI TEJ.
cukiernia by mi przysłała coś słodkiego ...
OdpowiedzUsuńmoże "zakochane kruche" :)
OdpowiedzUsuńmyslę,że spotkasz tę jedyną dla której będzie Ci się chciało..
OdpowiedzUsuńkwestia czasu..
http://www.seipp.pl/ - poznanie-doznanie-los
OdpowiedzUsuńJorge