środa, 18 lipca 2012

zakładnik fabryki mitów ...


sam już nie wiem.
gdzie podział się mój racjonalizm. złe dni mam chyba - przecież to nie może być ten wiek kiedy przeżywa się swoją pierwszą miesiączkę ...

nie chcę już wracać do pustego mieszkania. życie, które mam zmienia się, czas płynie, a konsekwencje podejmowanych decyzji pojawiają się błyskawicznie.

zostawiłem życie na zastępstwo. te koleżanki bez sensu, te spacery i kolacje bez przyszłości dłuższej niż dwa miesiące na siłę ...




Nie myślę o tej o której pisałem tu od początku. nie chcę by zniszczyła coś co może pojawić się nagle. kurde piszę to i myślę "kogo ja oszukuję - przecież właśnie o niej teraz pomyślałem" ... nie myślę jednak o niej w kategorii jedynego wyboru, który da mi szczęście ...

Zacząłem się zastanawiać nad kimś kogo znam. Znam nieźle, ale nie na tyle dobrze by mieć 100% pewności, że to odpowiednia osoba ...., ale zastanawiam się czy nie spróbować. Wiem, że potrafiłbym się zaangażować - o chyba już ten moment ...

Chciałbym budzić się obok kogoś, kogo obecność nie doprowadza mnie do kurwicy. Kogoś kto w nocy kręci się i nie daje mi zasnąć gadając przez sen. chciałbym mieć plany na weekend inne niż te które mam teraz - chciałbym mieć plany wspólne.

Chciałbym wracać z biura i dostać opierdol, że wróciłem tak późno, a potem usiąść i wypić z nią butelkę wina oglądając "dom nad jeziorem" ...

albo o 2 w nocy chciałbym z nią w środku tygodnia wyjść na spacer - pojechać do centrum i zobaczyć wyłączone fontanny ...

Napisałem jednej dziewczynie, że w sumie mogłaby być moją żoną. przemyślałem to. właściwie czemu miałaby nią nie być ... jest mądra, ma bardziej poukładane w głowie niż to się może wydawać na początek oraz co najważniejsze jest bardziej gotowa do tego by mieć dom i rodzinę niż jej się wydaje - póki co myśli że to nie czas, ale to dlatego, że nie miała nikogo kto dałby jej poczucie bezpieczeństwa...

serio jej tak napisałem - oczywiście mnie olała - jakby nie ma się co dziwić - opowiadałem jej o tej o której tutaj piszę najwięcej. w sumie jej się nie dziwię ....

kiedyś lubiłem pokolorować każdą historię tak by wypaść lepiej, jej też zrobiłem kilka razy niezłą chujnię, ale później byłem już z nią szczery - teraz przez tą szczerość nie traktuje mnie poważnie bo wie, a przynajmniej tak jej się wydaje, że nie potrafię związać się z nikim innym niż ta którą nazywałem tu moim ideałem.

mój ideał zniknął. ponownie.
sił mi brak. mocy.
magii.
wspólnego gotowania mi brak. życia razem.
nie wrócę już do etapu przepraszam Was za określenie "dupek" ... nie chce mi się ... szanuję swój czas.


czy miłość istnieje, czy jest jedynie wytłumaczeniem nierozsądnych decyzji? czy miłość istnieje, czy jest tylko wytłumaczeniem bólu, którego nie ma sensu rozumieć?

Gdzie jest miłość? Jak ją zauważyć? Skąd wiedzieć, że ona .... to ona ....

14 komentarzy:

  1. Miłość jest, tak przynajmniej mówią u mnie na mieście no i czytałam w literaturze :)
    Pewnie spadnie jak zawsze niespodziewanie, jak przysłowiowy grom z jasnego nieba. Prawda stara jak świat - na starą nieszczęśliwą miłostkę najlepsza jest nowa miłostka :)
    A szukanie potencjalnej dziewczyny wśród tych które się zna - najgorzej! :)
    Wszystkiego dobrego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Brawo!!! Jednego dupka mniej na tym świecie... Kiedyś napisałam takiemu jednemu, że gdy go zabraknie to tak jakby zabrakło kawałek mnie samej. To chyba tak się czuje... Miłość.. Szkoda że nie ogarnął, ani nie docenił... Trzeba się teraz nauczyć żyć "po amputacji"...

    OdpowiedzUsuń
  3. Miłość nie istnieje.

    Idź pobiegać, pograj w coś, cokolwiek.
    Tylko się nie łudź.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurka, robisz postępy :)

    Jesteś z Wawy?

    Chętnie bym z Tobą wypiła coś (?).

    OdpowiedzUsuń
  5. delektuj się ciszą.

    OdpowiedzUsuń
  6. Skoro stara znajoma przyczynila sie do tego , ze nie myslisz tak intensywnie o swojej idealnej to moze warto sie o nia postarac i nie odpuszczac latwo. Masz racje piszac , ze dziewczyna przestraszyla sie glebszej relacji z Toba skoro zna prawde o idealnej, wysnionej. Jestem facetem ale wiem , ze rzadna kobieta nie chce byc ta druga. Powodzenia :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Może by tak porozmawiać o tej herbacie na privie? :P

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja jednak największą uwagę zwróciłem na ilustrację, co mi ten pewnie mądry tekst przesłoniła.

    ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. fajnie tutaj u Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń